Moim zdaniem niektórzy ludzie nie zasługują na miano porządnych obywateli. Obserwując zachowanie ich dochodzę do wniosku, że w dzisiejszych czasach wolno robić, na co ma się ochotę i nie ponosić konsekwencji.

Minęła bardzo ważna rocznica Powstania Wielkopolskiego. Kwiaty, przemówienia, znicze, hołd tym, którzy odeszli. Flagi państwowe na gmachach, urzędach i na niektórych osiedlach. Osiedle K. Wielkiego pozostało bez flag. Zazdrościłam innym osiedlom, że one pamiętały o walecznych powstańcach. Tylko, dlaczego zabrakło ich na moim osiedlu?

Trudno utrzymać porządek, kiedy dewastacja terenu postępuje szybko. Można to było zobaczyć w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Bez żadnych zahamowań mieszkańcy oraz ich goście niszczyli trawniki stawiając samochody. Widać do dziś ślady wandalizmu. Nie tak dawno zwróciłam się z prośbą do kierownika DZZ o ustawienie betonowych słupków zabezpieczających trawniki. Bloczki wkopane, pomalowane, trawnik zaczyna odrastać i zaczyna być ładnie. Niedługo to trwało. Może przez przypadek, może z rozmysłem zostały wyrwane kołami samochodu. „Nieuważny” kierowca zniszczył, bo mu było tak wygodnie. I znowu pozytywistyczna praca przewrażliwionej mieszkanki.

Zadaję sama sobie najprostsze pytanie: po co? Dlaczego? Czemu? Bo tak zostałam wychowana, żeby prostować pokrzyżowane ścieżki. Bo lubię, kiedy jest ładnie, zielono, wygodnie. Bo uważam, że kiedy jest wszystko na swoim miejscu lepiej się żyje w społeczeństwie. A że często słyszę niewybredne uwagi innych, że wkładam ręce nie tam, gdzie trzeba, to trudno. Robię to nie tylko dla siebie, ale i dla Ciebie droga sąsiadko/sąsiedzie. Żeby się nam miło mieszkało.

Życzę sobie i Wam drodzy czytelnicy - mieszkańcy osiedli spokoju, radości oraz zdrowia w Nowym 2016 Roku.

Wasza felietonistka.