Jeszcze o właścicielach samochodów
Odnoszę wrażenie ,że moje felietony przynoszą skutek. Jaki? A taki, że w niektórych miejscach na osiedlu zablokowane są przejazdy po trawnikach i nie niszczą je posiadacze samochodów. Ale są nadal miejsca, które właściciele czterech kółek traktują jako swoje miejsce parkingowe.
Codziennie albo prawie codziennie pękam rano ze śmiechu. Jeden z właścicieli ślicznego, dużego auta w ciemnym kolorze stawia je wieczorem na trawniku przed blokiem. Natomiast wczesnym rankiem szybko przestawia je na chodnik. Pewnie boi się rano wizyty panów w niebieskich mundurach. Jest to o tyle „zabawne”, że całą noc samochód swoim ciężarem niszczy trawnik a rano z niego znika a jego właściciel udaje praworządnego obywatela. Można i tak. Ale czy trzeba?
Nadal uważam, że za mało lub wcale jest na naszych osiedlach Straży Miejskiej, dla której ważny jest tylko środek miasta. Dla takich opisanych powyżej raz otrzymany mandat byłby sygnałem, że tereny zielone nie służą jako parking. Są dla nas wszystkich.
Pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej postawili
ograniczenia, które kierowcy zaakceptowali. Może warto byłoby postawić ich
więcej ,aby zieleń cieszyła nas wszystkich. Gnieźnieńska SM (ri) ©