Aktualności

wróć

Szok - a może starość!? Rzecz o najmłodszych

26 I 2015, 11:00:00

Na osiedlu Winiary są dwie szkoły – gimnazjum i szkoła podstawowa. Nasze dzieci, kolejne pokolenia odbywają swą edukację i idą w „świat”. Ilość uczęszczających do szkół widoczna jest rano, kiedy rozpoczynają naukę i po południu- kiedy wracają do domów. Jedni wracają sami, inni z rodzicami, babciami czy starszym rodzeństwem.

Moje pokolenie i pokolenia, które były przede mną nie mogą pogodzić się z zachowaniem teraźniejszych uczniów. Za naszych czasów (to pierwsza oznaka starości!) czuliśmy szacunek dla nauczycieli, dla osób starszych od nas. Każdy z nas wyniósł odpowiednie zachowanie z domu rodzinnego. A jeśli nie nauczył dobrych manier - nauczyła szkoła. Umieliśmy mówić „dzień dobry” a nie „ dz do”, dziękuję a nie „uję” i wiele innych miłych słów. Nie twierdzę, że szliśmy do domu grzecznie, ale to my schodziliśmy z drogi dorosłym, a nie odwrotnie. To my oznaczeni tarczami (dla niezorientowanych to mały kawałek materiału z nazwą i numerem szkoły, bez którego nijak woźny nie wpuścił na lekcje) byliśmy rozpoznawalni, a i dorośli umieli nam zwrócić uwagę na złe zachowanie.

Późne popołudnie, powrót z pracy, osiedle blisko szkoły. Naukę kończy najmłodsze pokolenie, czyli uczniowie klas I do III szkoły podstawowej. Dwójka chłopców bije się na placu okładając się nie tylko workami, ale i pięściami. Zwracam grzecznie uwagę, że tak nie można, że może warto zatarg omówić i dojść do zgody. Jeden z maluchów przerywa bicie i staje w pozycji bardzo dorosłej osoby –nogi szeroko rozstawione, ręce pod boki i lekko sepleniąc mówi: ”P……..ci?” I jak to mówi młodzież „kopara mi opadła” i odeszłam nie wdając się w dalszą edukację. Było mi przykro i smutno.

Zastanawiam się , ile wiedzą rodzice o mowie i zachowaniu swoich dzieci. Ile razy w domu mówią do siebie językiem, który powtarzają dzieci. Jak na takie zachowanie na placu zareagowałaby Mama czy Tata?

Ale nie trudno takich słów się nauczyć młodym ludziom poza domem rodzinnym. Ile jest miejsc na osiedlu, gdzie przesiadują smakosze trunków w różnym wieku i o różnej polszczyźnie. Może wśród nich jest brat, wujek, kolega Taty ucznia. Teraz kiedy jest zimno- jest takich miejsc mało, ale kiedy dzień zrobi się dłuższy- będzie znowu wesoło przy butelce o znanej etykietce. Mieszkańcy bloków w pobliżu takich miejsc narażeni są na słuchanie wulgaryzmów, tłuczenia szkła o nieprzyzwoitej godzinie i hałasy do późna w nocy.

Powraca notoryczne pytanie felietonistki - gdzie jest Policja i Straż Miejska? Czy mieszkańcy Winiar doczekają się spokojnych wieczorów? Takie pytanie pozostaje nadal bez odpowiedzi.© Gniezno SM (ri)

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem