20 kwietnia 2024 r., Imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii
Aktualności

wróć

Powtarzanie historii

17 II 2014, 10:58:00

Mogłoby się wydawać, że już dawno minęły czasy, gdy ludzie bali się każdej nowości. Przecież zlikwidowano analfabetyzm, każdy ma obowiązek ukończenia szkoły chociażby w minimalnym zakresie, a potem coraz łatwiejszy dostęp do studiów. Mamy również coraz większą liczbę osób wykształconych. I co z tego, gdy podejście mieszkańców do nowości pozostaje bez zmian. Przypominam sobie czasy, gdy jako dziecko obserwowałem ojca chodzącego- jak ksiądz po kolędzie - od sąsiada  do sąsiada przekonującego ich do założenia sieci wodociągowej. Częściowo w ramach czynu społecznego, bo takie były czasy, a częściowo przy współfinansowaniu przedsiębiorstwa dostarczającego wodę. I co usłyszał cytuje dosłownie „ na cholerę nam woda z wodociągu przecież mamy studnię”. Widziałem jego zdenerwowanie, stres i niedowierzanie, przecież chciał żeby było lepiej. Potem były miesiące tłumaczenia, przekonywania i udawało się znaleźć większość tych, którzy zaryzykowali i zdecydowali się na „gorszą wodę z wodociągów”. Zawsze jednak pozostawali nieliczni, z uporem trwający przy swoich wykopanych w ziemi studniach. Potem pojawiła się możliwość doprowadzenia prądu do poszczególnych domów. Firma dostarczająca prąd postawiła jednak warunek - sfinansowania przez mieszkańców zakupu słupów energetycznych. W tym przypadku nie udało się ojcu uzyskać żadnej większości, musiał więc zakupić je sam. Jak sąsiedzi po jakimś czasie zauważyli, że na posesji i w mieszkaniu zrobiło się „jasno” postanowili również skorzystać z dobrodziejstwa cywilizacji, oczywiście na zasadzie „frajer zapłacił , a my skorzystamy z tego za darmo”. Na kilkunastu sąsiadów znalazł się tylko jeden normalny, a lepiej będzie brzmiało uczciwy, który oddał udział za zakup słupów. Pozostali, pomimo obietnic, zachowali się jak strusie w obliczu niebezpieczeństwa. Potem na ulicy pojawiła się jeszcze kanalizacja i ciepłociąg, oczywiście problemy były podobne i za każdym razem pojawiła się grupa ludzi próbująca negować i blokować korzystne zmiany. Ta historia, którą tutaj opisuję miała miejsce w dużym wojewódzkim mieście. Jak już napisałem minęły lata , jesteśmy niby mądrzejsi, a ciągle zachowujemy się tak samo. Przykładem niech będzie chociażby nasze kochane Gniezno, gdzie duże grupy mieszkańców blokują wymianę popularnych „junkersów” na bezpieczną instalację ciepłej wody użytkowej.

Klimat jest podobny do tego sprzed wielu lat. Są zebrania na klatkach schodowych, w kościelnych kaplicach, jest wzajemne obrażanie , są ulotki typu „nie wyrażajcie zgody na podłączenie ciepłej wody (letniej i śmierdzącej ), są podejrzenia o nabijanie pieniędzy firmie itd. itp.

Osoby eskalujące konflikt starają się pozostawać anonimowe. Ich celem nie jest dobro ogółu czy też zwiększenie bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców. Walczą z tymi, którzy chcą ten świat zmieniać i czynić go lepszym i bardziej przyjaznym obywatelom. Czy tak zawsze musi być ? Czy zawsze musimy być dopiero „mądrzy” po szkodzie? (r)

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem