Aktualności

wróć
„Rynek mieszkaniowy a prawo do miasta”

„Rynek mieszkaniowy a prawo do miasta”

9 II 2016, 07:49:00

Fabuła fantastyczno-naukowego filmu „Matrix” z 1999r. współgra, jak się wydaje, ze stwierdzeniem, że w wymiarze społeczno-gospodarczym współczesny „matrix” sprowadzić można do generalnej iluzji neoliberalizmu sięgającej także niektórymi wątkami świata z powieści „Rok 1984” George,a Orwella.

W iluzji tej fikcje rynku mieszkaniowego rozciągające się na szerszą przestrzeń zamieszkaną odgrywają – jak zobaczymy – bardzo istotną, lecz mało docenianą rolę.

Wprowadzenie – uzasadnienie i zakres podjętego tematu.

Politycy sprawujący władzę w wyniku demokratycznego wyboru przez ludność przyzwyczajaną do przeciętnie wysokiej konsumpcji oraz sympatyzujący przedstawiciele nauk społecznych zyskujący wsparcie w kręgach biznesowych i znacznej części klasy średniej wymyślili w latach 60. XXw. w celu naprawy kapitalizmu neoliberalny świat. Teoria neoliberalna symulująca świat idealny będąca reakcją na keynesizm, zaczęła być testowana na świecie współczesnym. Testowanie zachodziło za pomocą głównych sił oraz narzędzi w postaci właścicieli i menadżerów kapitału, związanej z nimi finansjery i innych podmiotów grających na mechanizmach rynku. Poza powrotem do neoklasycznej tezy o samoregulującym się rynku towarów, neoliberalizm rozszerzył takie przeświadczenie także o rynki kapitałowe. Stało się tak pod wpływem znacznego osłabienia powojennej społecznie zorientowanej gospodarki rynkowej stanowiącej z kolei odpowiedź na niepowodzenia przedwojennego kapitalizmu i geopolityczne skutki wojny. Społecznie nachylona gospodarka rynkowa osiągnęła najwyższe stadium w urzeczywistnianiu do lat 70. koncepcji państwa opiekuńczego ( państwa dobrobytu ). Państwo opiekuńcze przekształca jednak tylko – co zauważył już na początku lat 60. Jurgen Habermas – liberalne prawa podstawowe w socjalne prawa uczestnictwa.

Zanikanie od lat 70. państwa opiekuńczego uznać można za pierwszy poważny sygnał niezdolności kapitalizmu napędzanego wzrostem ekonomicznym w myśl reguł rynku w osiąganiu społecznych celów rozwoju gospodarczego w deklarowanym przezeń powszechnym, ogólnospołecznym wymiarze. Międzywojenny kapitalizm korzystający ze zdobywanej wiekami przez czołowe państwa świata zachodniego renty cywilizacyjnej nie stawia sobie takich celów, a Wielki Kryzys ( podobnie jak wcześniejszy istotny spadek produkcji w latach 1873-1896 ) informuje o czymś innym – raczej o wewnętrznych sprzecznościach sfery finansowo-ekonomicznej kapitalizmu opartego na wolnej przedsiębiorczości, ewoluującego dopiero w kierunku liberalno-demokratycznym. Właśnie w czasie wydawałoby się apogeum państwa opiekuńczego, wraz z pojawieniem się trudności gospodarczych następuje przede wszystkim we Francji, a także w innych państwach „rewolucja roku 1968” pod dwoma głównymi hasłami zmian tradycjonalistycznego społeczeństwa w obywatelskie oraz sprzeciwu imperializmowi. „Rewolucja roku 1968” poprzedzona jest o siedem lat bodaj najistotniejszą pracą Jane Jacobs krytykującą urbanistyczną rzeczywistość miejską z przełomu lat 50. i 60. Jane Jacobs nie oszczędza modernizmu ( w wersji amerykańskiej ), tj. nie jego nieprzemijającej idei planowania miasta, lecz błędów modernizmu w praktyce planowania i rozwoju miast prowadzących do naruszania oryginalnej tkanki miasta i degradacji lokalnych społeczności. Swoją krytyką Jane Jacobs wpisuje się zarazem w trwanie modernizmu – sięgającego całej nowoczesnej cywilizacji przemysłowej po obecną jego formę zwaną postmodernizmem – jako sumarycznej nowoczesności przejawiającej się u Zygmunta Baumana jako „płynna nowoczesność”.

Tuż przed „rewolucją roku 1968” Henri Lefebvre wprowadza pojęcie „prawo do miasta” proponując analityczną naukę o mieście wspartą urbanistyką łączącą tradycyjną praktykę kształtowania zamieszkiwania człowieka z ogólną teorią miejskich czasoprzestrzeni w wynikającą z tego praktykę nowego typu. Lefebyrowski projekt reformy miejskiej kwestionuje struktury zastanego społeczeństwa, w tym relacje jednostek ludzkich oraz inne związane z przymusem państwowym i jego instytucjami. Polityczny program reformy miejskiej opartej na badaniach rzeczywistości ma nie ograniczać się do reformizmu. Naukę o mieście uzupełnić mają zaawansowane projekty urbanistyczne bez względu na aktualne możliwości realizacji, a więc także utopijne. Rozumienie prawa do miasta aspiruje do tworzenia integralnej teorii miasta i społeczeństwa miejskiego opartej na osiągnięciach nauki i sztuki. Klasa robotnicza utożsamiana – szerzej niż u Karola Marksa – z wszystkimi ( nie tylko fabrycznymi )robotnikami miejskimi, skupia w tym radykalnym ujęciu interesy społeczeństwa zamieszkującego. Nieco później Manuel Castells demaskuje ideologię status quo w socjologicznych badaniach problematyki miejskiej w pracy, której tytuł nieprzypadkowo nawiązuje do tekstu Fryderyka Engelsa poświęconego jaskrawej niesprawiedliwości mieszkaniowej z drugiej połowy XIXw. Praca ta zawiera między innymi polemikę z poglądami Henri Lefebvrea, jednak nośność pojęcia „prawo do miasta” pozostaje poza przedmiotem tej polemiki.

„Rewolucja roku 1968” zostaje szybko skanalizowana – wbrew powodom wybuchu – w narastający, lecz coraz bardziej wybiórczy konsumpcjonizm głównie klasy średniej. Konsumpcjonizm przesłania niesprawiedliwości akumulacji kapitału i zawłaszczanie przez jego posiadaczy i zarządców przestrzeni zamieszkiwania, w tym głównie zamieszkanej, a zwłaszcza przestrzeni miejskiej. Nie zapobiega ponadto rosnącemu rozwarstwieniu społeczeństw obejmującemu także dostęp do regulowanej przez rynek konsumpcji. Proces rozwarstwienia przebiega mimo rozszerzenia się wpływów neoliberalizmu, materializującego się w instytucji demokratycznego państwa prawa aprobującego programowo pluralizm polityczny, organizacje pozarządowe, ruchy ekologiczne itp. Jednak główne siły oraz narzędzia testowania teorii neoliberalnej wyzwalają się – jak sztuczna inteligencja i uosabiające ją maszyny w filmie „Matrix” – spod kontroli społecznej. Zwracają się ponadto przeciwko twórcom neoliberalnego świata, lecz nie tylko i nie przede wszystkim. Rynek jako źródło swego trwania i ekspansji wybiera bowiem – co dzieje się co najmniej od rewolucji przemysłowej – szerokie rzesze społeczne. Rynkowa konkurencja i rywalizacja społeczno-gospodarcza powodują, że ludność pracownicza wytwarza wydajnie nadwyżkę ekonomiczną, której niemała część przechwytywana jest przez główne siły testowania teorii neoliberalnej na świecie współczesnym. Dla sił tych ludzie wyzwoleni, bezpośrednio niepołączeni ze współczesnym neoliberalnym światem, łamiący jego reguły, nie generujący zysków i wartości dodanej, a zwłaszcza uwalniający innych szkodzą systemowi. Szkodzących likwiduje się politycznie poprzez odsunięcie od władzy, intelektualnie w formie wszelkiego ostracyzmu lub nawet ( jak w „Matrix” ) fizycznie, gdy zagrażają zanadto trwaniu systemu. Zasady likwidowania osób i grup szkodzących są jednakowoż ograniczone mechanicznymi ( jak w „Matrix” ) regułami neoliberalnego świata, dlatego ludzie wyzwoleni mają szanse uniknąć unicestwienia.

Ludność pracownicza podporządkowana jest władzy państwa pełnionej – co przewidział w powieści z 1949r. po zetknięciu się ze stalinizmem George Orwell – przez funkcjonariuszy rządzących partii. Funkcjonariuszy interesuje tylko władza i status quo układu sił politycznych. Naruszający prawo czołowi funkcjonariusze mają pokazowe procesy sądowe w celu zastraszenia innych. Szeregowi członkowie partii ( imitowani współcześnie przez klasę średnią, a zwłaszcza jej lepiej sytuowaną część ) kontrolowani przez funkcjonariuszy są zwykle urzędnikami niższego szczebla, a także zajmują się tworzeniem poddanych cenzurze ( obecnie autocenzurze ) popularnych, poprawnych ideologicznie szeroko rozumianych dóbr i usług dla ludności pracowniczej. Miłość, lojalność, przyjaźń są – jak wskazuje George Orwell – zabronione dla funkcjonariuszy i członków partii uwikłanych – także dziś – w walkę polityczną. Ludność pracownicza niestwarzająca zagrożenia dla rządzących ma – co znamienne dla obecnego kapitalizmu – znaczną wolność osobistą. Mieszka jednak w osobnych dzielnicach ( wizja istniejącej rynkowej segregacji mieszkaniowo-przestrzennej ), w których jej śledzenie jest znikome. Ludność pracownicza jest bowiem nieuświadomiona społecznie. Również u George,a Orwella jednostki mogące zorganizować ludność pracowniczą w znaczącą siłę społeczno-polityczną są eliminowane. George Orwell nie przewidział jednak w swym przyszłym społeczeństwie cech pozytywnych charakteryzujących liberalne państwo opiekuńcze i neoliberalne państwo prawa – wolności słowa i informacji o świecie zewnętrznym oraz społecznego ( nie zaś ekonomicznego ) dostępu ludności pracowniczej do dóbr wyższego rzędu oraz formalnej równości wobec prawa.

Orwellowskie zmechanizowanie społeczeństwa łatwo zatem przenosi się w szeregu aspektach na współczesny neoliberalny świat. Świat z powieści „Rok 1984” jest ponadto podzielony między walczące supermocarstwa jak parafrazowany w filmie „Matrix” współczesny neoliberalny świat. Świat, w którym – jak teraz – mniejsze narody poświęcane są dla globalnej rywalizacji mocarstw, zwłaszcza w sytuacji społeczno-gospodarczego kryzysu trwającego od 2008r. Kryzys ten jest drugim, znacznie poważniejszym – niż zanikanie państwa opiekuńczego – sygnałem wskazującym upadanie kapitalizmu. Stanowi bardzo mocny, nieznany przedtem dowód uwolnienia się od kontroli i odpowiedzialności społecznej sił i narzędzi testowania teorii neoliberalnej na współczesnym świecie. Uwolnienie takie materializuje się, jest najbardziej widoczne w efektach neoliberalnej polityki rozwoju przestrzeni zamieszkiwania. Przestrzeń ta rozciąga się od bezpośrednio przypisanej człowiekowi mikroprzestrzeni mieszkań do potencjalnych naukowo przewidywalnych granic osadnictwa zakreślanych przestrzenią kuli ziemskiej. We współczesnym neoliberalnym świecie rynek decyduje o standardach zamieszkiwania, w tym osadnictwa. Rynek mieszkaniowy jest zatem praprzyczyną tych standardów, tak jak mieszkanie jest elementem wiodącym w zakresie rozwoju, skali występowania i rozmieszczenia pozostałych składników infrastruktury osadniczej oraz jej zasięgu przestrzenno-funkcjonalnego. Rynek mieszkaniowy waży także istotnie na kształtowaniu się struktury osadnictwa. Istotne aspekty współczesnego „matrix” w życiu społeczno-gospodarczym ilustrowane są więc dobrze przez fikcje rynku mieszkaniowego objawiające się w przestrzeni zamieszkiwania, w tym przestrzeni zamieszkanej, a zwłaszcza przestrzeni miejskiej, czyli głównie w miastach. Rynek mieszkaniowy doprowadził w kilku lub kilkunastu rozwiniętych państwach kapitalizmu do znacznej podaży mieszkań i wysokiego statystycznego stopnia zaspokajania potrzeb mieszkaniowo-osadniczych na tle innych gospodarek świata. Rynek ten generuje jednak marnotrawny w aspekcie społecznym i przyrodniczym (środowiskowym) rozwój osadnictwa i całej przestrzeni zamieszkiwania.

W przedkładanym opracowaniu przyjmuje się, że generalna fikcja działania rynku mieszkaniowego polega na pozornej obfitości w wymiarze społecznym zaspokajania potrzeb mieszkaniowych i innych osadniczych szkodzącej na dodatek środowisku naturalnemu. Podbudowujące to stwierdzenie rozpatrywane fikcyjne efekty mechanizmów rynku mieszkaniowego są charakterystyczne dla neoliberalnej polityki miejskiej. Wiążą się z mającymi szereg wspólnych płaszczyzn działania i procesami w przestrzeni miejskiej, głównie z suburbanizacją, rewitalizacją i gentryfikacją. Mają w szczególności związek ze zjawiskiem osiedli grodzonych ( strzeżonych). Fikcyjnym efektem rynku mieszkaniowego tak istotnym w aspekcie obecnego głębokiego światowego kryzysu społeczno-gospodarczego jest również z pozorne i w sumie krótkotrwałe bogacenie się uboższej ludności zachęcanej spekulacyjnymi kredytami do zakupu domów na własność wraz z ułudą dostępu do przestrzeni o wysokich walorach przyrodniczo-ekologicznych. Równocześnie istnienie lokali niezamieszkanych nadających się do zasiedlenia w sytuacji niekiedy chronicznej bezdomności, deficytu tanich mieszkań dostępnych dla słabiej sytuowanych i ubogich gospodarstw domowych itp. to również przejaw pozornej społecznej obfitości zaspokajania potrzeb mieszkaniowych poprzez mechanizmy rynku. Fikcyjnych efektów rynku mieszkaniowego nie należy przy tym mylić z opisywaną od lat w literaturze ekonomicznej zawodnością rynku łączącą się z problematyką efektów zewnętrznych, dóbr publicznych, niepewnością zachowań mikropodmiotów gospodarczych, dysproporcją w dostępie do informacji i innymi. Dopiero bowiem fikcje rynku mieszkaniowego ilustrują dobrze przeradzanie się prawa do miasta w to, co David Harvey nazwał w książce z 2012r. buntem miast.

Dr hab. Maciej Cesarski

Prof.nadzw. SGH

Źródło; „Domy Spółdzielcze” Nr 1/2016

FOTO: archiwum GSM

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem