Oj, dużo rzeczy każdemu przeszkadza. Jednemu pogoda, drugiemu władza, następnemu mąż (żona), a jeszcze innemu sąsiad. Przeszkadza praca wiertarki po godzinie 20, przeszkadza drzewo, przeszkadza…… i tu każdy może dopisać swoja wersję. Mam nadzieję, że starczy strony.

A mnie przeszkadza bezmyślność ludzi. Minęło upalne lato, a jesień trwa w najlepsze nagradzając nasze oczy cudownymi barwami. A najwięcej barw mają liście, które z cichym szumem lądują pod nogami.

Panowie, którzy dbają o czystość osiedli z trudem nadążają z ich zgarnianiem. Jedne zgarną, a drugie zapełniają miejsce po pierwszych. Kopce liści czekają na trawnikach, aby je wywieść. I tu sedno felietonu. Młoda matka wraz z małym dzieckiem idzie na spacer w słoneczne do południe obok kopczyka z liści. Dziecko zachęcone przez matkę wpada na kopczyk i małymi rączkami rozrzuca liście na boki. Wiem, każdy wiek ma swoje prawa. Maluch też je ma. Ale może po zabawie trochę te liście zgarnąć na swoje miejsce? Mama będzie miała zajęcie, a maluch wpojone sprzątanie po zabawie.

Zgarnianie liści z trawników czy chodników to jedna z wielu czynności pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej. Cięcie drzew, wywóz gałęzi, dostarczanie korespondencji, czynszów, utrzymanie bieżące czystości wokół klatek. Taka bezmyślna, aczkolwiek radosna, zabawa dostarcza pracownikom dodatkowej pracy. Nauczmy młode pokolenie szanować cudzą pracę tak jakbyśmy sami ją wykonywali. Gnieźnieńska SM (ri)