Razem lepiej!
W jedną ze sobót w godzinach porannych zauważyłam mężczyznę, który z zacięciem wykopywał na trawniku przed blokiem duży (na głębokość i szerokość) dół. Zastanawiałam się co to będzie. Po niedługim czasie z radością powitałam nowego „mieszkańca” -śliczny świerk. Wysoki, bujny, urozmaicił trawnik i widok z okna.
Chociaż tyle lat oglądam ten sam trawnik, to samo otoczenie teraz zaczęło mi „coś” przeszkadzać. To był „zabytkowy” kwietnik zbudowany z pozostałości po budowie bloku. Niby coś na nim rosło, ale był szpecącym elementem całości. W następnych dniach spotkałam kierownika administracji Osiedla Winiary, którego poprosiłam o zlikwidowanie kwietnika i zasugerowałam, że pozostałości po nim można wykorzystać dla zabezpieczenia trawników przed blokiem. I hokus -pokus albo czary- mary moja prośba została spełniona. Świerk stoi dumnie na trawniku a betonowe słupki odstraszają zmotoryzowanych do niszczenia zieleni.
I tutaj powinno być zakończenie felietonu. Ale pozostała mi jedna uwaga. Kilka razy prosiłam pracownika administracji ( i nie tylko ja, ale i moi sąsiedzi) o zainteresowanie się problemem. Może nie dużym, ale dla nas mieszkańców bardzo ważnym. Trwało, trwało i trwało i tak nie zostało zrealizowane. Może różnymi problemami nie warto interesować pracownika tylko „uderzać” wyżej. A może by tak pan kierownik więcej wymagał od swoich administratorów i wtedy byłby już natychmiastowy efekt. Gniezno SM © (ri)