Aktualności
wróć
„ Szkodliwy mit małych spółdzielni”

„ Szkodliwy mit małych spółdzielni”

28 X 2014, 13:01:00
Kiedyś, w latach 80., wykuto powiedzenie, że „małe jest piękne”. Na fali tej mody powstawały małe spółdzielnie mieszkaniowe, a duże dzielono.
Znający problem – i nie byli to wcale spółdzielcy – odpowiadali natychmiast, że „najlepsze są małe panie z ogromnym mieszkaniem”. Czas przyznał rację tym ostatnim…

Działo się to w czasie, gdy na świecie mówiło się już głośno o globalizacji i powstawały światowe koncerny. W Polsce rozmontowano wielkie organizacje i zjednoczenia gospodarcze, bo to się „źle kojarzyło” ze starym systemem. Chociaż zjednoczenia miały wspólne środki na inwestycje, biura konstrukcyjne, logistykę i to były silne atuty. Gdy to wszystko „upadło”, król okazał się nagi i cherlawe foremki jedna po drugiej poupadały. Pozostały jeszcze resztki z tego okresu, choć ostatnio bez skrupułów dożynane, np. zakłady „Stolbud” – rozsądnie zaprojektowane i prowadzone. Uderzał się też w piersi jeden z ideologów ruchu „małych”, Andrzej Bratkowski, były minister budownictwa, mówiąc, że cała polityka wobec spółdzielni mieszkaniowych wraz z rozbiciem jej struktur była wielkim błędem…

On przynajmniej wyznał winę i uderzył się w piersi – posiada bowiem intelektualne przygotowanie, ogromną wiedzę i doświadczenie, by poznać ostateczne skutki takiej polityki. Z ówczesnych małych spółdzielni pozostały tylko nieliczne. Duże rozwijają się, budują….

Dzisiaj wyznawcy kultu małych, do których zaliczyłbym m.in. obecnych doradców Komisji Nadzwyczajnej ds. ustaw spółdzielczych: prof. Krzysztofa Pietrzykowskiego, prof. Małgorzatę Wrzołek-Romańczuk, czy autorkę purnonsensowych wizji urzędowego „przetworzenia” spółdzielni we wspólnoty mieszkaniowe – posłankę Lidię Staroń, nie mają takich skrupułów. Spółdzielnie mieszkaniowe są niedobre i należy je wszelkimi metodami zwalczać. Dlaczego aż tak, skoro są efektywne, dobrze funkcjonują, tworzą najładniejsze fragmenty wielkomiejskie, najlepiej zagospodarowane i najtańsze dla mieszkańców? Dlaczego ci państwo nie zwrócą swojego zainteresowania na osiedla zasobów komunalnych, prywatnych czy deweloperów, gdzie wiele się „dzieje”?

Zajmijmy się ostatnim tematem, nad jakim pracowała Komisja w ramach procedowania ustawy o spółdzielniach (druk nr 980). Chodzi o podział spółdzielni, likwidację i dzielenie jej majątku między członków.

Powiem od razu, że to temat nie nowy. Wprawdzie minął okres lawiny żądań podziałów spółdzielni, to temat czasami jeszcze powraca. Przeanalizowałem proceder. We wszystkich tych przypadkach z wnioskami o wydzielenie występowały grupy mieszkańców z osiedli dość bogato wyposażonych w lokale użytkowe, zmodernizowane i dobrze urządzone. Oczywiście, cały ten dobrobyt nie powstał w rezultacie ich zapobiegliwości, ale w wyniku wieloletniej działalności spółdzielni i angażowania wspólnych środków.

Oczywiście, dochodziło do podziału spółdzielni i wydzielania się nowych jednostek i był to „dobry interes” przedsiębiorczych sąsiadów, nie prezesów. Skorzystali na tym, bowiem lokale użytkowe będą pracowały na nich, pomniejszając ich wydatki na mieszkanie. Za to pozostali mieszkańcy płacić będą więcej.

Znane są przypadki, kiedy do takich podziałów nie doszło, bowiem nie dopuścili do nich mieszkańcy z innych osiedli ( np. na osiedlach spółdzielni na Gocławiu w stolicy), którym proponowano oderwanie się i utworzenie własnej jednostki. Oczywiście, ci pierwsi spółdzielcy – zapewne przypadkiem – mieli dużą ilość lokali użytkowych, a ci następni mieszkali tylko w „sypialni”.

Tak działa, na co dzień mechanizm „solidaryzmu społecznego” rozumiany specyficznie przez niektórych „spółdzielców”. I tu też nie ma zdziwienia, kiedy się okazuje, że wśród inicjatorów byli ludzie, którzy nie pochodzili z powszechnej kolejki spółdzielczej.

Z wydzieleniem wiąże się temat „podziału majątku spółdzielczego”. Są tu różne drogi. Jedna to tzw. „droga olsztyńska” – znana dobrze posłance Lidii Staroń. W tamtejszej Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze” powstał najpierw pomysł uwłaszczenia się na lokalach użytkowych. Później grupa dziesięciu przedsiębiorczych spółdzielców wydzieliła swoje lokale użytkowe i utworzyła….spółdzielnię mieszkaniową, która w istocie składała się z samych lokali użytkowych, nie zapominając przy tym o odzyskaniu na drodze sądowej swoich udziałów. Spółdzielnia wypłaciła je z opłat czynszowych od innych lokatorów. Po jakimś czasie „spółdzielcy” przekształcili swoją spółdzielnię we własność indywidualną. I o to od samego początku chodziło. O mamonę.

Posłowie z ugrupowań sprawujących władzę zabiegają, by likwidowana spółdzielnia wypłacała udziały osobom, które w chwili likwidacji nie były już członkami i uprzednio zostały już rozliczone. Wszystko to ma tylko jeden cel – podwieszenie ich do spółdzielczego „cycka”, by possały jeszcze raz na koszt innych. W taki sposób doświadczenia olsztyńskiej spółdzielni chciałaby wykorzystać posłanka PO, forsując w Sejmie projekt, by z wnioskiem o podział mogła wystąpić mniejszość członków. Pozostał w komisyjnym brulionie ustawy zapis mówiący, że musi z wnioskiem wystąpić 50 proc. plus jedna osoba.

A że jest to zbyt krzywdząca pozostałych członków sprawa, zabrał głos nawet prof. Pietrzykowski, stwierdzając, że „absolutnie ten przepis musi być wyłączony w odniesieniu do spółdzielni mieszkaniowych”. Chodzi – wyjaśnię – o zobowiązanie spółdzielni do dzielenia się pozostałym majątkiem z byłymi spółdzielcami.

Możliwość podziału jednostki i jej majątku po ogłoszeniu jej likwidacji jest jedną z istotnych sił napędowych, powodujących likwidację spółdzielni. Gdyby działo się to jeszcze zgodnie z pewnymi zasadami, wartościami, normami, to pół biedy. – Niestety, obowiązuje powszechnie wariant negatywny, typu olsztyńskiego. I temu należy się sprzeciwić.

Włodzimierz Obidziński, Prezes Zarządu Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Chemik” w Płocku

Tęcza Polska 10/2014

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem