Ocieplone i odmalowane budynki przyciągają wzrok i są powodem zazdrości ze strony mieszkańców budynków w centrum miasta, gdyż tam większość podwórek jest ciągle obdrapana z odpadającymi tynkami i z brzydko „pachnącymi” śmietnikami.

Ale na osiedlach nie jest wcale tak pięknie, jak by się mogło wydawać, bo pod ziemią naszych osiedli  jest ukryta, tykająca „BOMBA”.

Stare, od lat nie czyszczone przewody kanalizacyjne są w wielu miejscach pozarastane kłębami korzeni z pobliskich drzew. Korzenie te powodują zatrzymywanie się nieczystości płynących rurami kanalizacyjnymi. Jak się zapchają, wtedy WUKO Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji je przepycha. Ale zdarzają się sytuacje, że i najsilniejsze WUKO nie daje już sobie z tymi korzeniami rady. I co wtedy ? Pozostaje tylko jedno wyjście. Kopać i to bardzo głęboko a następnie wymieniać całe rury.

Taka sytuacja spotkała dzisiaj mieszkańców osiedla Kazimierza Wielkiego. W szczycie bloku nr 21, przy samym osiedlowym stawie, korzenie pobliskich wierzb tak mocno zarosły rury kanalizacyjne o średnicy 300 mm, że zatrzymały odpływ nieczystości z całego osiedla K.W.

Służby specjalistyczne Urzędu Miasta wspólnie z pracownikami PWiK przystąpiły natychmiast do odkopywania zapchanych rur kanalizacyjnych. Musiały dokopać się na głębokość 3,5 metra, by rozpocząć demontaż zarośniętych betonowych rur. Okazało się jednocześnie, że przebiegające obok rury o jeszcze większej średnicy (tz. 500-tki), również są całe zarośnięte przez korzenie. Może to grozić całkowitym zatrzymaniem spływu ścieków ze wszystkich gnieźnieńskich osiedli mieszkaniowych położonych na Winiarach.

Tak, tak drodzy mieszkańcy Miasta Gniezna, nawet się nie domyślacie, jakie podziemne „bomby” zagrażają normalnemu funkcjonowaniu naszego miasta.

Ta awaria świadczy o tym, że utrzymanie całego systemu kanalizacyjnego należącego  do PWiK lub do Miasta Gniezna wymaga ciągłej troski ze strony wcześniej wymienionych instytucji. Tylko cykliczne czyszczenie rur kanalizacyjnych bądź ich monitorowanie może zapobiec w przyszłości poważniejszym awariom. (mz).

FOTO: archiwum GSM